czwartek, 23 marca 2017

Chciałabym poruszyć kwestie mojego codziennego jedzenia gorzkiej czekolady. Jem jej stosunkowo dużo, bo aż 3 paski, ale postanowiłam, że śniadanie musi być najbardziej kalorycznym posiłkiem. Może czekolada nie jest najlepszym wyborem, ale zapewne za pare dni, moze tygodni, zamienie ją na coś innego. Miałam zbyt wiele nieudanych prób, by teraz znowu popadać w paranoję i ograniczać się do minimum. Nigdy mi nie wychodziło, głodówka to (przynajmniej w moim przypadku) najgorsze, czego mogę się podjąć. U mnie zawsze było tak: brak sniadania, mały obiad i wielgachna kolacja. Cały dzień chodziłam głodna, przez co byłam jeszcze bardziej nerwowa. Aktualnie dobrze się czuję z tym, co jem, nie mam wyrzutów sumienia, nie czuję głodu, więc nie uważam, żeby te 3 paski czekolady zniszczyły moje postanowienia. Taki aktualnie mam stosunek do jedzenia. 
Waga leci mi w dół naprawdę powoli, ale zamierzam chudnąć 3kg na miesiąc, czyli 0,75 tygodniowo.
Mama dzisiaj do mnie powiedziała, że modli sie za mnie, zebym już nie miała tych zaburzeń odżywiania... Okej, mam zaburzenia odżywiania, ale nie chcę być tak postrzegana przez innych jako TA DZIEWCZYNA, z zaburzeniami odżywiania, nawet przez mame. Tutaj, na tym blogu - otwarcie sie do tego przyznaje i czuję się z tym bezpiecznie, ale w realnym życiu jest dużo gorzej. 
Dzisiaj mija czwarty dzien bez napadu, to niby bardzo mało, ale dla mnie to duży sukces. 
Jeśli ktoś może mi polecić jakiś ciekawy serial to baardzo proszę. Nadal czekam na nowe odcinki Skam i Riverdale :( 

Bilans:

- płatki owsiane + 3 paski gorzkiej czeko + mleko + 2 mandarynki
- ryż z kurczakiem i sosem curry (około 350g) + lipton ice tea 0,75l
- kisiel + kawa 2w1

Nie było w sklepie izotoników, kupiłam więc ice tea, z czego oczywiscie nie jestem zadowolona. Tak swoją drogą odniosę się do Twojego komentarza, Kiminiko. Mi o dziwo izotoniki smakują, ale chyba z nich zrezygnuję, może po prostu kupię herbatę, którą niegdyś piłam w hurtowych ilościach. 
Moje codzienne posiłki może są trochę monotonne, ale mi jak na razie się nie znudziły. Jeśli chodzi o diete, jedzenie, to trochę boję się zmian, więc jeśli już sobie ułożę jakiś 'jadłospis' to się go trzymam przez jakiś czas. 
Dodałam do moich zakładek "Cele 2017". Pod koniec roku napiszę, które udało  mi się zrealizować. Nie opuszczę tego bloga tak szybko, daje mi zbyt dużo motywacji. 




4 komentarze:

  1. 4 dni bez napadu to wcale nie mało. Duży sukces, oby ta liczba się powiększała. :)
    Gorzka czekolada wcale nie jest taka zła, ma nawet dobry wpływ na nasze zdrowie (niestety już nie pamiętam dlaczego, bo sama za nią nie przepadam, więc uznałam tę informację za bezużyteczną xD).

    OdpowiedzUsuń
  2. 4 dni to sukces <3 powodzenia na dalszej drodzę i wytrwałości. a czekoladą się nie przejmuj - ważne są efekty.

    OdpowiedzUsuń
  3. 4 dni to ładny początek, mam nadzieję, że tych dni będzie co najmniej 10000 razy tyle. Zasługujesz na to bez dwóch zdań. Gorzka czekolada ma sporo właściwości pro zdrowotnych, więc nie rozumiem, dlaczego miałabyś z niej rezygnować. Dodatkowo, jeśli Ci nie przeszkadza ani nie wywołuje "głupich" myśli, to czemu nie. Odnośnie izotoników, są lepsze dla naszych zębów i cery nisz "herbaty" takie jak lipton czy neste. Z tym, że ja nie piję ich, bo nie znoszę samego smaku. Przyjdzie jeszcze czas na poprawianie jakości jedzenia ;). Monotonia jest przyjemna, bo daje takie poczucie stałości.
    Trzymaj się, Skarbie

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to przeczytałam. Od razu nasunal mi się do głowy ten artykuł. Nie wiem co jeszcze dodać, więc Ci go podeślę. https://krolestwo-samokontroli.blogspot.com/2017/01/anty-etykieta-cd.html?m=1

    OdpowiedzUsuń