niedziela, 9 kwietnia 2017

Hej :) 
Wczoraj zrobiłam sobie głodówkę, dzisiaj wróciłam do diety i ćwiczeń. Nie chce mi sie już wracać myślami do tamtych trzech dni, ale umocniły mnie w myśli, że kocham jeść tak, jak jem teraz. Po mimo głodu, który nieraz czuje, kocham mieć nad wszystkim kontrolę. Zjadłam wtedy trochę więcej, ale nie dało mi to takiej satysfakcji jak kiedyś. Jak miałam kompulsy to czułam uglę kiedy jadłam, a w tym szpitalu zjadłam trochę więcej, uznaje to za kompuls, ale wszystko czego chciałam to wrócić do diety. Nigdy wcześniej nie miałam tak, żeby jedzenie nie dało mi chociaż chwilowej satysfakcji i poczucia bezpieczeństwa. Czułam sie okropnie, ale teraz jest okej. Jestem silniejsza. 

Bilans:

-pomarańcza + 250ml mleka sojowego o smaku wanilii
- bułka z ziarnami z suszonymi pomidorami, ogórkiem, sałatą, orzechami, żurawiną
- jogurt pitny activia



5 komentarzy:

  1. Jesteś <3 Moim zdaniem to super, że tak się przyzwyczaiłaś do diety i do tej kontroli. Czuję się tak samo, kiedyś napady to była ulga i wyczekiwanie, teraz napady to uczucie ciężkości i zero satysfakcji.. Powodzenia na dalszej drodze kochana, daj znać jak tam z Twoim zdrowiem bo to mega ważne.

    OdpowiedzUsuń
  2. To świetnie, że masz kontrolę. Teraz już może być tylko coraz lepiej :D
    Trzymaj się chudziutko, mam nadzieję, że nie wrócisz do szpitala i wszystko będzie dobrze z Twoim zdrowiem kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony cieszę się, że kompulsy nie dają Ci kompletnie nic, że już ich nie "potrzebujesz". Z drugiej martwi mnie to, że znów pociąga Cię głód. Proszę, nie porzucaj czegoś, co jest dla Ciebie wręcz idealne.
    Trzymaj się, Skarbie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze ze dajesz teraz radę, ale to HD to musi Cie wykanczac...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wypowiem się zupełnie nie na temat, ale muszę Ci w końcu powiedzieć - szalenie mi się podoba wygląd Twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń