czwartek, 9 marca 2017

...

Baardzo długo mnie tu nie było, właściwie ponad pół roku, ale nadal tkwie w tym gównie... Jest coraz gorzej, bo mam okres napadów, jem około 2tyś kcal dziennie, może wynika to z głodu, z nerwów, emocji, braku miłości - nie wiem. Dzisiaj rano ważyłam 54.3kg. Dla niektorych to duzo, dla innych jest to waga normalna. Jak ja się czuję? Aktualnie nie przejmuję się przybraniem na wadze, wiem, że i tak schudnę i nigdy więcej nie będę miała tego problemu. W to chcę wierzyć i wierzę głęboko. Do lipca chcę ważyć 47/48kg i utrzymywać tą wagę. Chcę być silna. Zawaliłam naukę, ale wezmę się w garść, może potrzebuję trochę czasu. Mam takie ambicje, jednocześnie wiem, że jestem życiowym nieudacznikiem i nigdy nie spotka mnie nic dobrego. Tylko jedzenie daje mi poczucie bezpieczeństwa. Nie mam pojęcia czy ktoś w ogóle tu nadal wchodzi, być może nie, jednak nie zaprzestanę prowadzić tego bloga, chcę sama sobie udowonić, że potrafię coś zrobić. Tylko kiedy..? Kiedy nastąpi ten przełomowy moment, który zmieni moje myślenie, czy dam rade je zmienić w ciągu kilku chwil, czy potrzebuję czasu... 
Czuję się bezwartościowa, wiem, że jestem atrakcyjną osobą, potrzebuję tylko schudnąć... Czy to mi da szczęście? Tak, będę bardziej pewna siebie, zdecydowanie! Czy samopoczucie uzależnione jest od wagi? W tym momencie tak. Boję się. Ale chcę się zmienić. Mam jedno pieprzone życie, a izoluje sie od wszystkich nic nie robiąc.
Pamiętam jak byłam w tym miejscu, w którym chciałam. Doszłam tam tylko ciężką pracą. Byłam tym kim chciałam i wiecie jakie to jest uczucie? ZAJEBISTE

2 komentarze:

  1. fajnie że wróciłaś czytam twojego bloga prawie od początku, brakowało mi twoich postów
    trzymam kciuki i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jak patrzę w lustro widzę, że jestem ładna, jednak do szczęścia brakuje mi tej wagi idealnej. Dokładnie wiem, że byłabym wtedy inna, bardziej pełna życia, miałabym więcej motywacji do czegokolwiek. Teraz też czuję się jak niedorobione coś bez talentu, bez znajomych. Zwykły nieudacznik.
    Niektórym się wydaje, że waga to tylko liczba, ale to nieprawda. To sukienka, którą od zawsze chciałaś założyć, ale nigdy wcześniej tego nie robiłaś, bo odznaczał ci się brzuch. To króciutkie szorty, których nie założysz, bo masz wrażenie, że przy każdym kroku trzęsie ci się tłuszcz na udach...
    Niby tylko liczba, ale zmienia tak wiele...

    OdpowiedzUsuń